Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

diecezji Bielsko-Żywieckiej

Totalny Odlot!

Film „ Odlot” ten to najnowsze dzieło wytwórni Pixar Animation Studio, która to wytwórnia realizuje projekty dla Walta Disneya.

Na wstępie może kilka słów na temat samej wytwórni. Dla niewtajemniczonych, warto wspomnieć, iż pierwszym pełnometrażowym filmem tej wytwórni był nagrodzony Oscarem Toy Story. Kolejne to Potwory i Spółka, Iniemamocni, Ratatuj i Walli-e. Przyznam, że mimo iż już jakiś czas temu przekroczyłem granicę wieku dziecięcego, widziałem wszystkie pełnometrażowe dzieła tej wytwórni i nigdy jeszcze się nie zawiodłem. Co ciekawe, każdy następny film jest lepszy od poprzedniego. Gdy w 2008 r. wszedł na ekrany Walli-e, stwierdziłem, że jest rzeczą niemożliwą aby wymyślić coś lepszego, a tu proszę pojawia się Odlot, który utwierdza mnie w przekonaniu, że wyobraźnia i inwencja ludzka animatorów Pixara nie mają granic. Kolejne ich produkcje to milowy krok nie tylko w kierunku poprawy jakości technicznej obrazów ( filmy te wygenerowane są bowiem w 100% animacji komputerowej), ale również pod względem fabularnym i ścieżki dźwiękowej. Jednak projekty Pixara to nie tylko technologia i postęp w dziedzinie animacji, ale także przemyślna, niebanalna fabuła. Za każdym razem gdy jestem w kinie na filmach Pixara obserwuję rodziców, którzy przyszli ze swoimi dziećmi. Trudno czasem oprzeć się wrażeniu, że to nie dzieci wyciągnęły rodziców do kina ale odwrotnie.

Ale do rzeczy .Film „Odlot” opowiada historię Carla Fredriksena, 70- letniego staruszka, który po śmierci ukochanej żony postanawia wyruszyć do Ameryki Południowej by spędzić tam resztę swoich dni. Pozwolę sobie tutaj na mała retrospekcję. Cofnijmy się do czasów, gdy Carl jest jeszcze małym chłopcem. Podczas jednej ze swoich zabaw Carl wędruje do opuszczonego domu, gdzie poznaje małą Elę, która po latach zostanie jego żoną. Łączy ich wspólna pasja mianowicie zamiłowanie do podróży. Podczas jednej z dziecięcych zabaw Carl przyrzeka, że zabierze ją do Ameryki Południowej. Jednak prawdziwe dorosłe życie, słabo płatna praca Carla, który sprzedaje balony oraz różne wypadki losowe sprawiają ,że nie udaje im się spełnić marzenia. Gdy żona umiera, Carl zostaje sam i staje się coraz bardziej, nazwijmy to nieprzyjemny dla otoczenia, co w głównej mierze wynika z tego, że czuje się nikomu niepotrzebny. Kiedy w oczy staruszka zagląda widmo domu spokojnej starości, Carl postanawia odlecieć- i to dosłownie. Przytwierdza tysiące balonów do swojego domu i rusza w przestworza. Przypadek chce, że na pokładzie znajdzie się ciapowaty, ale bardzo sympatyczny „ Syn dzikiej przyrody”- mały chłopiec o imieniu Russell. I tak zaczyna się zwariowana przygoda tej dwójki bohaterów. No i widzów oczywiście…….

Próbowałem sobie wyobrazić jak wyglądało pierwsze spotkanie twórców tego filmu. Niewielki pokoik, jakaś kawa, herbata , nagle ktoś wstaje i mówi: „ Mam pomysł, zróbmy film ze zrzędliwym staruszkiem, który przymocowuje tysiące balonów do swojego domu i postanawia odlecieć razem z ciapowatym skautem do Ameryki Południowej. Co więcej, towarzyszy im gadający pies?!- co wy na to, wchodzicie w to!? A wszyscy jednym głosem odpowiedzieli JASNE.” Istne szaleństwo. Ale to tylko moja wyobraźnia.

Warto zauważyć, że przed projekcją filmu pojawiły się głosy krytyki w prasie, które zarzucały twórcom szaleństwo i wróżyły rychły schyłek wytwórni. Zarzucano, jak można zrobić film adresowany głównie do młodych o starości , przemijaniu i śmierci w czasach kiedy promuje się młodość i witalność, a problem przemijania i śmierci w głowach młodych nie istnieje. Na pytanie dlaczego film odniósł sukces, moim zdaniem odpowiedź jest prosta- twórcy Pixara za każdym razem traktują widzów poważnie. Filmy tej wytwórni nie mają słabych punktów. Fabuła choć totalnie odleciana jest dopracowana w każdym szczególe. W tych filmach nic nie dzieje się na siłę, jest tam to, co szczególnie cenię w scenariuszach- dobry pomysł, plan i konsekwencja. Każdy wątek z czegoś wynika i jest niezbędny. Również humor obecny w tym obrazie jest na wysokim poziomie. Ścieżka dźwiękowa jest bardzo minimalistyczna, chciałoby się powiedzieć, prosta jak życie głównego bohatera, choć bardzo urzekająca.

Serdecznie polecam film „ Odlot”. Film ten całkiem niedawno ukazał się na DVD, polecam go szczególnie tym którzy nigdy wcześniej nie mieli styczności z produkcjami PIXARA. Ci, którzy już mieli styczność z wcześniejszymi projektami tej wytwórni, Odlot już na pewno widzieli, co nie znaczy że nie mogą obejrzeć go powtórnie.
Film od lat 3 do 103

Krzysztof Gawłowski